Cześć:)
26 lipca, prawie połowa wakacji minęła, czas ucieka mi przez palce i bardzo mnie to martwi.
Straciłam poczucie czasu, właśnie zobaczyłam, że ostatni post dodałam 3 lipca!
Fatalnie. W tej kwestii jednak mam pewne wytłumaczenie, po pierwsze mój brat pożyczył się (swoich) obiektywów i nie miałam czym robić zdjęcia, później zaczęła się praca przy zbiorach porzeczki, a od poniedziałku pomagam w biurze. Praca jest konieczna, ponieważ już wkrótce czeka mnie wyjazd ze znajomymi do Sopotu.
- miska z jogurtem naturalnym, błonnikiem i borówkami amerykańskimi zjedzona w łóżku
- kawa mrożona z cynamonem
- jogurt naturalny z owocami z mojego ogrodu-porzeczki białe, czerwone i borówki
- bratanica
Ach, mrożona kawka :) Piję codziennie.
OdpowiedzUsuńja jeszcze w te lato porzeczek nie jadłam , chyba tylko ja... za to boróweczki już tak *-* pychotka !
OdpowiedzUsuńDobra, dobra, Twoja nieobecnosć została zauważona i została Ci policzona, o!:p
OdpowiedzUsuńZdjęcie bratanicy... twarzowe:P
hahaha to prawda, bardzo twarzowe :p
Usuńale apetyczne te porzeczki <3
OdpowiedzUsuńOstatnie zdjęcie, cuudo! Kocham małe dzieci :D
OdpowiedzUsuń